sobota, 30 sierpnia 2014

Kim Harrison - "Umarli czasu nie liczą"

„Nie ma nic złego w łamaniu zasad, jeśli robisz to w imię czegoś, co jest od nich ważniejsze.”

„Żeby umrzeć, trzeba najpierw być żywym.

Kiedy wznosisz się wysoko, łatwo jest zajrzeć za zakręty czasu, ale trudno oddzielić przeszłość od przyszłości.
"

Kiedy jest się nastolatkiem życie nie wydaje się łatwe. Wydaje się nam, że wszyscy się nas czepiają, robią nam na złość. To przez cały czas wariujące hormony. A do tego ta nieszczęsna szkoła. A co dopiero ma powiedzieć martwa nastolatka, która dziwnym trafem pozostała w świecie żywych?

Jeszcze jakiś czas temu Medison Avery była zwyczajną nastolatką. Jedyne co odróżniało ją od rówieśników to fioletowe włosy i to, że była nowa w szkole. Wszystko się zmieniło podczas balu maturalnego, na  którym Żniwiarz Ciemności chciał odebrać jej duszę i ciało. Niestety, nie udało mu się to, ponieważ dziewczyna ukradła mu amulet, dzięki któremu wygląda i zachowuje się jak żywa osoba. Teraz jej zabójca chce odzyskać swoją własność i dokończyć to co zaczął. Medison musi nauczyć się z nim walczyć, w czym pomaga jej tajemniczy anioł. Czy uda jej się pokonać ciemność?


„Umarli czasu nie liczą” Kim Harrison to kontynuacja opowiadania zawartego w zbiorze „Bale maturalne z piekła”, którego ja nie miałam okazji przeczytać. Główna bohaterka, Medison, jest zwyczajną nastolatką, no może poza tym, że jest martwa, która ma swoje problemy, swoje zajęcia i swoje zdanie na każdy temat. Ludzie w jej nowej szkole uważają ją za dziwaczkę, między innymi przez kolor jej włosów. Często widywana jest z niejakim Barnabą, przez co wiele osób myśli, że są parą. Tak naprawdę Barnaba jest Żniwiarzem Światła, a jego zadaniem jest nauczyć Medison korzystania z amuletu, aby mogła bronić się przed swoimi wrogami.

Jednym z bohaterów biorących udział w wielu ważnych wydarzeniach jest Josh, który szybko staje się przyjacielem dziewczyny. Niestety, Żniwiarze chcący dopaść Medison próbują dopaść chłopaka przez co nastolatka musi go chronić. Josh  to postać, która posiada cechy czyniące go bardzo realistycznym. Jego urok i popularność na pewno zawróciłyby w głowie wielu dziewczynom.  

„Umarli czasu nie liczą” nie należy do książek, które wciągnęły mnie od pierwszych stron. Muszę przyznać, że na początku nie spodobała mi się historia umarłej dziewczyny. Wraz z dalszymi rozdziałami zmieniałam o niej zdanie, jednak nie należy ona do moich ulubionych. Całość skupia się nad ucieczką Medison przed Żniwiarzem Ciemności i nauką panowania nad amuletem. Dopiero pod koniec dowiadujemy się czegoś sensownego i coś zaczyna się dziać. Muszę stwierdzić, że bardzo się na niej zawiodłam. Zabrakło tu mroku, dreszczyku i tajemnic. Mam nadzieję, że druga część okaże się lepsza.


5/10

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Witam :D
Bardzo mi miło, że odwiedzasz mojego bloga.
Zachęcam do komentowania.
Pamiętaj o zachowaniu pełnej kultury!
Mam nadzieję, że jeszcze tu wrócisz.
Pozdrawiam!