„Tak oto nieprzerwanie
dążymy naprzód – pod prąd, który nieubłagalnie spycha nas z powrotem i każe
dryfować w przeszłość.”
Zastanawialiście się
kiedyś jak wiele jesteście zrobić dla osoby którą kochacie? Albo jak ważne są w
waszym życiu pieniądze? Książka F.S. Fitzgeralda pt. „Wielki Gatsby” pomoże
przybliżyć Wam odpowiedzi na te pytania, bowiem opowiada ona o niezwykłej
miłości mającej miejsce w Nowym Jorku w latach 20. oraz o człowieku, który
odbył drogę od pucybuta do milionera.
F. S.
Fitzgerald przedstawił historię Gatsby’iego z punktu widzenia Nicka Carrawaya,
który po Wielkiej Wojnie przeprowadza się do małego domku w pobliżu Nowego
Jorku. Jego sąsiadem jest tytułowy Gatsby, w którego posiadłości
przypominającej pałac, każdego dnia odbywają się wielkie bale, pełne dostojnych
gości. Po drugiej stronie cieśniny zamieszkuje kuzynka Nicka - Daisy wraz mężem
Tomem. Jak się wkrótce okazuje, ich małżeństwo nie jest idealne, a ma w tym
niemały udział pan G.
No ale
kim jest Gatsby?
No
właśnie, nikt tego nie wie, pomimo że w jego domu zawsze jest pełno gości.
Ludzie snują o nim wszelkie domysły: „zabił człowieka”, „jest niemieckim
szpiegiem”, „jest boottleggerem”, jednak prawdę o nim poznaje dopiero jego
sąsiad Nick, który pomaga mu w odzyskaniu ukochanej kobiety.
W
książce tej poruszony został temat miłości. Miłości niezwykłej i pełnej
poświęcenia, która przetrwała pięć lat rozłąki. Wielu osobom może wydawać się
to romantyczne, ale ja na to tak nie patrzę. Jest to przede wszystkim ten
rodzaj miłości, który niszczy i rujnuje życie. Wzięcie na siebie
odpowiedzialności za poważne winy ukochanej osoby jest niezwykle szlachetne,
ale co gdy druga połówka nie potrafi tego docenić? No właśnie. Jedni są za to
wdzięczni, inni tego nie doceniają i wolą uciec.
Kolejnym
poruszanym tematem są pieniądze. Kto nie marzył o niezliczonym bogactwie?
Gatsby, jako dziecko biednych farmerów, zawsze wierzył, że może być wielkim
człowiekiem. Jego ciężka praca sprawiła, że było go stać na wszystko, na
wszystko oprócz prawdziwych przyjaciół i ukochanej. Więc czy jego wysiłki były
tego warte?
Przesłanie
książki jest dosyć jasne. Pieniądze potrafią zniszczyć człowieka. Wprowadzają
w życie fałsz oraz niszczą sumienie. Zamiast miłości, częściej wybieramy
dobra materialne, a nasi rzekomi prawdziwi przyjaciele i goście naszych domów w
obliczu nieszczęścia wypierają się nas. To właśnie bogactwo sprawia, że jesteśmy
otoczeni tłumem ludzi, ale przez nie też zostajemy sami, nie mając nikogo.
Moim
zdaniem szum wokół Wielkiego Gatsbiego jest trochę „przerośnięty”. To prawda,
że książka ukazuje szereg prawd życiowych, co jest jej niebywałą zaletą, jednak
jest w niej sporo wad. Gospodarza wielkich przyjęć (tytułowa postać) mamy
okazję poznać dopiero na około 80 stronie, a główny wątek miłosny rozpoczyna
się dopiero w okolicach strony 100 (należy dodać, że sama książka ma ich nieco
powyżej 180). Ponadto trzeba przebrnąć przez wiele opisów, przy czym dialogów
jest niewiele. Właśnie przez to ta książka stała się dla mnie nużąca. W całości
najbardziej urzekło mnie zakończenie, które niezwykle zaskakuje. Także sama
postać Gatsbiego i jego historia są bardzo ciekawe. Jest on człowiekiem nadziei
oraz wzorem tego, że warto spełniać swoje marzenia.
Uważam,
że książka jest ciekawa, jednak nie zachwyca. Główny wątek miłosny mógłby być
bardziej rozwinięty. Temat i przesłanie są naprawdę bardzo dobre, jednak moim
zdaniem autor powinien dodać więcej dialogów i skrócić rozległe opisy okolic.
Wielkiego Gatsbiego polecam przede wszystkim osobom, które lubią czytać książki
psychologiczne.
Godny
polecenia jest także film na podstawie książki, o tym samym tytule. Jest on jej
wiernym odwzorowaniem. Ponadto sceneria, śnieżka dźwiękowa i gra autorska są
zachwycające.
Ocena:
6/10
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz
Witam :D
Bardzo mi miło, że odwiedzasz mojego bloga.
Zachęcam do komentowania.
Pamiętaj o zachowaniu pełnej kultury!
Mam nadzieję, że jeszcze tu wrócisz.
Pozdrawiam!