czwartek, 26 czerwca 2014

Cassandra Clare - "Dary Anioła: Miasto Zagubionych Dusz"

 „Mamy chronić się nawzajem, ale nie przed wszystkim. Nie przed prawdą. Oto co znaczy kogoś kochać, ale pozwolić mu być sobą.

„Ból czyni cię silnym. Strata czyni cię potężnym.”

Clary i Jace, pomimo przeszkód, żywią do siebie gorące i wielkie uczucie. Są gotowi zrobić dla siebie wszystko, co potwierdza się po zniknięciu Jace’a wraz z przyrodnim bratem Clary – Sebastianem. Po chłopaku słuch zaginął, a Clave odłożyło poszukiwania na dalszy plan. Rudowłosa postanawia więc na własną rękę odnaleźć ukochanego, nawet jeżeli musi okłamać swoich najbliższych. Sebastian udaje, że chce ocalić świat, a ona że jest jego sprzymierzeńcem. Czy dzięki temu Clary uda się uratować Jace’a z rąk swojego okrutnego brata? A jaki tak naprawdę plan ma Sebastian?




„Dary Anioła: Miasto Zagubionych Dusz”, tak jak i czwarta część, nieco różnią się od pozostałych trzech tomów. Ukazane w nich są nie tylko losy Clary i Jace’a, ale też drugoplanowych bohaterów. Związek Aleca i Magnusa przechodzi przez trochę gorsze chwile, więc jesteśmy świadkami wielu wzlotów i upadków, i upadków, i upadków tej pary. Simon i Isabelle  w tej części wreszcie tworzą normalną parę i wydobywają z siebie to co najlepsze. Dzięki wampirowi poznajemy delikatniejszą stronę Nocnej Łowczyni, co bardzo mi się spodobało. Jest także nowa para (ŁUHU!), którą tworzy znana nam już Maya i Jordan, o którym usłyszeliśmy niezbyt miłe rzeczy w poprzedniej części. Związek ten jest trochę skomplikowany, ale przez to bardziej interesujący, za co wielki plus.

Sebastian. Znany nam już z trzeciej części serii brat Clary, trochę namieszał. Pojmał Jace’a i połączył swoje ciało z jego, a mimo to potrafi okazać serce w stosunku do siostry, gdy np. uratował ją przed demonami. Trzeba przyznać, że ciężko go rozgryźć i to co planuje. Nie udało się to nawet Rudowłosej. Z jednej strony chce się go nienawidzić za to co zrobił Jace’owi, a z drugiej wzbudza sympatię swoimi żartami i pozorną dobrocią.

Kocham tę serię, więc pewnie dziwnie by zabrzmiało, gdybym powiedziała, że nie lubię tej książki. I zapewniam, że tak się nie stanie, ponieważ po raz kolejny Clare wciągnęła mnie w swoją opowieść. Nie mniej jednak muszę przyznać, że brakowało mi „prawdziwego” Jace’a i jego sarkazmu. Tragiczne moim zdaniem jest to że nasza główna para przez 5 części książki nie może być ze sobą szczęśliwa. Cassandra, daj im chwilę przyjemności i wytchnienia!
No więc jak zawsze (jeżeli chodzi o tę serię) polecam ją do przeczytania wszystkim fanom fantasy.


9/10

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Witam :D
Bardzo mi miło, że odwiedzasz mojego bloga.
Zachęcam do komentowania.
Pamiętaj o zachowaniu pełnej kultury!
Mam nadzieję, że jeszcze tu wrócisz.
Pozdrawiam!