„Mamy chronić się nawzajem, ale nie przed
wszystkim. Nie przed prawdą. Oto co znaczy kogoś kochać, ale pozwolić mu być
sobą.”
„Ból
czyni cię silnym. Strata czyni cię potężnym.”
Clary i Jace, pomimo przeszkód, żywią do siebie gorące i
wielkie uczucie. Są gotowi zrobić dla siebie wszystko, co potwierdza się po
zniknięciu Jace’a wraz z przyrodnim bratem Clary – Sebastianem. Po chłopaku słuch
zaginął, a Clave odłożyło poszukiwania na dalszy plan. Rudowłosa postanawia
więc na własną rękę odnaleźć ukochanego, nawet jeżeli musi okłamać swoich
najbliższych. Sebastian udaje, że chce ocalić świat, a ona że jest jego
sprzymierzeńcem. Czy dzięki temu Clary uda się uratować Jace’a z rąk swojego
okrutnego brata? A jaki tak naprawdę plan ma Sebastian?
„Dary Anioła: Miasto Zagubionych Dusz”, tak jak i czwarta
część, nieco różnią się od pozostałych trzech tomów. Ukazane w nich są nie
tylko losy Clary i Jace’a, ale też drugoplanowych bohaterów. Związek Aleca i
Magnusa przechodzi przez trochę gorsze chwile, więc jesteśmy świadkami wielu
wzlotów i upadków, i upadków, i upadków tej pary. Simon i Isabelle w tej części wreszcie tworzą normalną parę i
wydobywają z siebie to co najlepsze. Dzięki wampirowi poznajemy delikatniejszą stronę
Nocnej Łowczyni, co bardzo mi się spodobało. Jest także nowa para (ŁUHU!),
którą tworzy znana nam już Maya i Jordan, o którym usłyszeliśmy niezbyt miłe
rzeczy w poprzedniej części. Związek ten jest trochę skomplikowany, ale przez
to bardziej interesujący, za co wielki plus.
Sebastian. Znany nam już z trzeciej części serii brat Clary,
trochę namieszał. Pojmał Jace’a i połączył swoje ciało z jego, a mimo to
potrafi okazać serce w stosunku do siostry, gdy np. uratował ją przed demonami.
Trzeba przyznać, że ciężko go rozgryźć i to co planuje. Nie udało się to nawet
Rudowłosej. Z jednej strony chce się go nienawidzić za to co zrobił Jace’owi, a
z drugiej wzbudza sympatię swoimi żartami i pozorną dobrocią.
Kocham tę serię, więc pewnie dziwnie by zabrzmiało, gdybym
powiedziała, że nie lubię tej książki. I zapewniam, że tak się nie stanie,
ponieważ po raz kolejny Clare wciągnęła mnie w swoją opowieść. Nie mniej jednak
muszę przyznać, że brakowało mi „prawdziwego” Jace’a i jego sarkazmu. Tragiczne
moim zdaniem jest to że nasza główna para przez 5 części książki nie może być
ze sobą szczęśliwa. Cassandra, daj im chwilę przyjemności i wytchnienia!
No więc jak zawsze (jeżeli chodzi o tę serię) polecam ją do
przeczytania wszystkim fanom fantasy.
9/10
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz
Witam :D
Bardzo mi miło, że odwiedzasz mojego bloga.
Zachęcam do komentowania.
Pamiętaj o zachowaniu pełnej kultury!
Mam nadzieję, że jeszcze tu wrócisz.
Pozdrawiam!