środa, 25 czerwca 2014

Cassandra Clare - "Dary Anioła: Miasto Upadłych Aniołów"

„A może po prostu jest tak, że świat tak łatwo niszczy piękne istoty.”

Nie mam męskiej dumy, na której mógłbyś grać, i nie interesuje mnie walka jeden na jednego. To jest słabość twojej płci, nie mojej. Jestem kobietą. Użyję każdej broni, żeby dostać to, czego chcę.

(...) kiedy anioły upadają, ich udręka jest tym straszniejsza, że kiedyś widziały twarz Boga, a teraz nigdy więcej jej nie zobaczą.

Wojna się skończyła, a Valentine zginął. Mogłoby się wydawać, że teraz w świecie Nocnych Łowców zapanuje całkowity spokój, i tak jest, ale tylko do czasu.

Clary, jej rodzina i przyjaciele wracają do Nowego Jorku. Dziewczyna rozpoczyna szkolenie na Nocnego Łowcę,  w czym pomaga jej Jace, z którym w końcu może tworzyć parę bez żadnych przeszkód, a Jocelyn i Luke biorą ślub, co daje kolejny powód do szczęścia. Wszystko wydaje się być wreszcie normalne, jednak to tylko pozory. Kiedy skończyły się jedne problemy, drugie przybywają. Ktoś morduje Nocnych Łowców i próbuje skłócić Podziemnych. Jace unika Clary i zamyka się w sobie, a Simon umawia się z dwiema dziewczynami – Mayą i Isabell. Poza tym wampir jest przez kogoś ścigany, a życie ratuje mu jedynie Znak Kaina na czole. Czy miłość Jace’a i Clary przetrwa? Kto próbuje doprowadzić do kolejnej wojny? Jedno jest pewne – Nocni Łowcy muszą stoczyć kolejną bitwę o pokój.



„Dary Anioła: Miasto Upadłych Aniołów” to książka, która trochę mnie zawiodła w porównaniu do innych część. Nie mniej jednak, tak jak inne części serii trzyma w napięciu i zaskakuje każdą kolejną akcją. Poza główną parą, czyli Jace’a i Clary, bardzo dużo treści poświęcono dla Magnusa i Aleca, których związek (już nie potajemny) cały czas się rozwija, są w nim te zabawne i te łzawe chwile. Kolejna para, a raczej trójkąt to Simon-Isabelle-Maya.  Tak, nasz młody wampir spotyka się z dwiema dziewczynami na raz, a one nawet nie wiedzą o swoim istnieniu. Czy prawda wyjdzie na jaw? Czy Simon w końcu wybierze z kim chce być? A może zostanie sam?

Cassandra Clare po raz kolejny stworzyła niezwykłą i wciągającą historię. Nie pierwszy już raz autorka wprowadziła też nowe postacie, które jeszcze bardziej ubarwiły książkę. „Miasto Upadłych Aniołów” sprawiło, że polubiłam postacie, których dawniej nie darzyłam sympatią, jedną z nich jest właśnie Simon, który moim zdaniem w tej części nie jest już ciepłą kluchą.

Przygody, humor i zwroty akcji, to wszystko towarzyszyło tej książce, jak z resztą całej tej wspaniałej serii fantasy. Clare udowodniła, że zna się na rzeczy i nigdy nie brak jej tematów. Poza tym Cassandra nie boi się krzywdzić postaci i robi to bez mrugnięcia okiem. Chyba nikogo nie zdziwi, jeżeli napiszę, że zakończenie jest bardzo zaskakujące i trzyma w napięciu do granic możliwości, co sprawia, że mamy chęć od razu sięgnąć po następną część.

„Dary Anioła” polecam każdej osobie, która uwielbia fantasy, przygody i romanse.


9/10

PS. Być może wkrótce powstanie specjalna zakładka z cytatami z książek :D

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Witam :D
Bardzo mi miło, że odwiedzasz mojego bloga.
Zachęcam do komentowania.
Pamiętaj o zachowaniu pełnej kultury!
Mam nadzieję, że jeszcze tu wrócisz.
Pozdrawiam!