„Przyjmujemy miłość, jeżeli sądzimy, że na nią
zasługujemy.”
„I przysięgam, w tamtej chwili byliśmy nieskończonością.”
Przyjaźń jest bardzo ważna w naszym życiu. Bez niej jesteśmy
samotni. Często prowadzi to do zamknięcia się w sobie. Do tego dochodzi ciężki
w życiu każdego człowieka okres dojrzewania i wkroczenie w progi liceum. Połączenie
tych wszystkich „składników” może być przyczyną depresji. To wszystko spotkało
15-letniego Charliego z książki Stephena Chbosky’iego pt. „Charlie” ( w USA
książka wydana pod tytułem „The Perks Of Being A Wallflower”).
Charlie to inteligentny, wrażliwy i nieśmiały 15-latek,
który przechodzi przez ciężki okres w swoim życiu. Chłopak musi zmagać się z
samobójstwem swojego jedynego przyjaciela i pierwszym rokiem w liceum. Mimo tego, że ma
starsze rodzeństwo, czuje się osamotniony. W końcu znajduje wokół siebie ludzi,
którzy stają się mu bardzo bliscy i pokazują różne strony życia.
Książka ta jest jedną z niewielu napisanych w formie listów.
Ich nadawcą jest Charlie (nie jest znana jego prawdziwa tożsamość), a odbiorcą tajemniczy
przyjaciel. Listy opowiadają trudną historię
nastolatka. Pisze w nich o pierwszej miłości, przyjaciołach, rodzinie,
narkotykach, alkoholu, stracie bliskich osób, czy homoseksualizmie.
Zachowanie głównego bohatera jest czasami zbyt dziecinne jak
na 15-latka, jednak trzeba pamiętać, że opowiadana historia odgrywa się w 1991
roku.
Według mnie „Charlie” jest książką dla osób, którzy lubią doszukiwać
się drugiego dna. Pokazuje, że nie tylko dorośli mają problemy, ale także
młodzi ludzie, dopiero co wkraczający w dorosłość. W tej lekturze można znaleźć
zabawne, wzruszające i wstrząsające wątki.
Styl pisania jest dosyć prosty, ale jak już wspomniałam,
książka jest napisana w formie listów, więc styl ten dopasowany jest do
bohatera, który opisuje swoją historię. Czytając, mamy wrażenie, że ten chłopak
istnieje naprawdę i pisze właśnie do nas, stajemy się psychologami-amatorami.
„Charlie” stał się jedną z moich ulubionych książek. Opisane
„przygody” niezwykle mnie wciągnęły. Całość skończyłam w niecałe dwa dni,
zasługa to też dosyć dużej czcionki. W 2012 roku powstała też ekranizacja dzieła
Chbosky’iego pod tym samym tytułem. Możemy w niej zobaczyć Logana Lermana, Emmę
Watson, Ezre Millera, czy Ninę Dobrev.
Ocena 10/10
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz
Witam :D
Bardzo mi miło, że odwiedzasz mojego bloga.
Zachęcam do komentowania.
Pamiętaj o zachowaniu pełnej kultury!
Mam nadzieję, że jeszcze tu wrócisz.
Pozdrawiam!