poniedziałek, 10 lutego 2014

John Green - Szukając Alaski

„Spędzasz całe swoje życie w labiryncie, zastanawiając się, jak któregoś dnia z niego uciekniesz i jakie niesamowite to będzie uczucie, wmawiając sobie, że przyszłość pomaga ci przetrwać, ale nigdy tego nie robisz. Wykorzystujesz przyszłość, aby uciec od teraźniejszości.”


„Wszyscy palicie dla przyjemności. Ja palę po to, żeby umrzeć.”

Co w naszym życiu możemy nazwać labiryntem? Życie? Śmierć? A może jest to zupełnie coś innego? Alaska Young uważała, że tym labiryntem jest cierpienie. Zło czynione przez ciebie i wobec ciebie. Zatem jak wydostać się z labiryntu cierpienia? Jedno jest pewne: Jest ono wszędzie tam, gdzie jesteśmy my.

John Green to pisarz, którego nie sposób nie pokochać. Jego książka pt. „Szukając Alaski” wywarła na mnie niebywałe wrażenia, a tym samym stała się jedną z moich ulubionych.

„Szukając Alaski” to powieść o pierwszej miłości, która wywraca nasz świat o 180 stopni, o pierwszej przyjaźni, której nie zapomni się do końca życia oraz o młodzieńczym smakowaniu życia.

Miles mieszkając na Florydzie nigdy nie miał prawdziwych przyjaciół. W wieku 16 lat postanowił pójść w ślady ojca i rozpocząć naukę w liceum Culver Creek w Alabamie, a tym samym poszukać „Wielkiego Być Może” i poznać prawdziwy smak życia z dala od rodziców. Tam też poznał Alaskę - bezkompromisową, głęboko nieszczęśliwą dziewczynę, ironicznego Pułkownika i tajemniczego Takumiego. Przyjaciele biorą od życia jak najwięcej mogą, świetnie się bawią, wchodzą w poważne związki i odkrywają tematy tabu. Ale sielanka nigdy nie trwa wiecznie. Wkrótce w życiu Milesa dochodzi do tragedii. Czy to sprawi, że jego życie całkowicie pochłonie labirynt cierpienia?


  Kiedy pierwszy raz usłyszałam tytuł tej książki, wyobrażałam sobie zupełnie inną historię, ale to nie znaczy, że się na niej zawiodłam. Wręcz przeciwnie. Pokochałam ją. „Szukając Alaski” to książka, która wciąga już od pierwszych stron. Mi całość (266 stron) zajęła zaledwie kilka godzin. Po prostu nie mogłam się jej oprzeć. Poza tym wielkim plusem tej lektury jest to, że ma ona dwa dna. Z jednej strony jest to wspaniała powieść dla młodych, zbuntowanych nastolatków. Z drugiej strony daje nam odpowiedzi na najważniejsze pytania. 

Tragedia, do której dochodzi w mniej więcej połowie książki naprawdę wzrusza. 

Jedynym minusem tej książki jest to, że jest ona zbyt krótka. Po jej skończeniu byłam żądna więcej i więcej. Dlatego w najbliższym czasie mam zamiar zapoznać się z resztą dzieł Johna Greena, który moim zdaniem jest niesamowitym pisarzem. Jego prac nie sposób jest zapomnieć.

Ocena: 10/10 Moim zdaniem istne arcydzieło. 

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Witam :D
Bardzo mi miło, że odwiedzasz mojego bloga.
Zachęcam do komentowania.
Pamiętaj o zachowaniu pełnej kultury!
Mam nadzieję, że jeszcze tu wrócisz.
Pozdrawiam!