wtorek, 26 sierpnia 2014

Jennifer Echols - "Dziewczyna, która chciała zbyt wiele"

„Jestem też wredna. Nie mam przyjaciół, bo ich wkurzam. Wystawiam ludzi do wiatru.

„Ale nie można ciągle martwić się, że umrzesz. Jeżeli będziesz tak robił, to już umarłeś.

„Zawsze byliśmy od siebie zależni i zawsze nieszczęśliwi, bo czuliśmy presję i mieliśmy świadomość, że zawiedliśmy.


Czy istnieje na świecie człowiek, który nigdy się nie buntował? Chyba nie. Nie mniej jednak są dwa rodzaje buntu – ten bardziej i ten mniej słuszny. Pierwszy towarzyszy ludziom, którzy są np. źle traktowani, niesprawiedliwie osądzani, natomiast drugi spowodowany jest naszym kaprysem. Meg, bohaterka książki Jennifer Echols pt. „Dziewczyna, która chciała zbyt wiele”, buntuje się właśnie z tego drugiego powodu. Jest ona niebieskowłosą siedemnastolatką, która robi to na co ma ochotę, nie licząc się z konsekwencjami i rodzicami, jakby była bezkarna. Jedyne czego chce, to uciec. Od szkoły. Od rodziny. Od przeszłości.  


Pewnego wieczoru Meg, jej chłopak i dwoje przyjaciół zostaje zatrzymanych przez policję za wejście na most, gdzie wstęp jest zakazany. Młody, przystojny policjant John After postanawia ukarać ich w sposób, o którym nigdy nie zapomną – każde z nich (no może poza bogatym chłopakiem naszej Meg) podczas ferii wiosennych musi pracować na nocną zmianę w jednej z trzech instytucji: w policji,  pogotowiu lub straży pożarnej. Mimo że Meg ma ogromną nadzieję, że przytrafi się jej posada w karetce pogotowia, gdzie pracuje jej znajomy, swoje zadośćuczynienie odpracowuje w radiowozie wraz z sierżantem Afterem, który ma zamiar nauczyć ją szacunku to prawa. Czy wspólny tydzień sprawi, że te dwa przeciwieństwa się do siebie zbliżą? Czy wspólnie spędzony czas sprawi, że odkryją swoje słabości?

„Dziewczyna, która chciała zbyt wiele” to lekka i niezwykle przyjemna powieść dla nastolatek. Jennifer Echols przedstawiła w niej bardzo prawdopodobne zdarzenia, przez co łatwo jest utożsamić się z główną bohaterką. Książka pokazuje sposoby jakimi człowiek próbuje walczyć z problemami. Ucieczka. Odsunięcie się od bliskich. Zamknięcie w sobie. Historia Meg pokazuje też, jak potrafimy się zmienić pod wpływem innych ludzi.

Bardzo podobała mi się relacja Meg-John. Na początku chłodna i odpychająca, z czasem bliższa, bardziej przyjazna. Jest to relacja między dwoma przeciwieństwami. Ona – buntowniczka z kryminalną przeszłością pragnąca uciec z małego miasteczka. On – maniakalny sługa prawa, który mógł wyjechać z miasta, jednak wolał w nim zostać i pilnować porządku. Co ich łączy? Przeszłość, która kładzie cień na ich obecna życie.

„Dziewczyna, która chciała zbyt wiele” to naprawdę dobra, lekka i wciągająca lektura, która świetnie nada się na wieczór z kocykiem i herbatką. Pomoże oderwać się od rzeczywistości po ciężkim dniu (a przecież zaraz szkoła!). Wady? Chyba brak zwrotów akcji oraz to, że wiele sytuacji można przewidzieć. Poza tym jest to tytuł godny polecenia.


8/10

2 komentarze:

  1. Jak dotąd czytałam tylko dwie powieści Jennifer Echols-"Love story" oraz "Odlot", gdzie ta pierwsza spodobała mi się bardziej. Jednak chciałabym przeczytać wszystkie jej książki, które jak dotąd wydali w Polsce, a "Dziewczyna, która chciała zbyt wiele" jest na samym szczycie :))

    OdpowiedzUsuń

Witam :D
Bardzo mi miło, że odwiedzasz mojego bloga.
Zachęcam do komentowania.
Pamiętaj o zachowaniu pełnej kultury!
Mam nadzieję, że jeszcze tu wrócisz.
Pozdrawiam!